Wczorajsza impreza u
Cavalliego była naprawdę extra! Dobra muzyka, fajny wystrój i świetne alkohole
+ atrakcyjne akcenty – jak np. szampany podawane do stolika z zimnymi ogniami.
Na szczęście nasza koleżanka tam pracowała i nie płaciliśmy za nic, bo
przeglądając kartę drinków i menu można było się lekko przerazić. Jedynym
minusem był fakt, że imprezy tutaj trwają tylko do 3:00 i ani minuty dłużej,
tak więc po tej godzinie pojechaliśmy do siebie i położyliśmy się spać, żeby móc
dzisiaj rano wstać i zdążyć na zwiedzanie Burj Khalifa (mieliśmy wykupione
bilety na 13:30). Zanim wjechaliśmy na
górę minęła chyba z godzina, trzeba było iść najpierw długim korytarzem, trochę
schodów, ruchome chodniki i strasznie długo czekało się na windę… Ale widoki z
tego 120 piętra gdzie znajduję się taras widokowy po prostu zapierają dech w
piersi! Było warto odwiedzić to miejsce (: Po Burj Khalifie poszliśmy coś zjeść
– tym razem sushi i inne japońskie specjały w jednej z restauracji Dubai Mall,
po czym poszliśmy na lody do Häagen-Dazs’a, skończyliśmy „zwiedzanie”
największego centrum handlowego Świata i wróciliśmy do domu. Dzisiaj już
nigdzie nie wychodzimy, a od rana chcemy popływać na jachcie albo pójść na
plażę – jeszcze zobaczymy (:
Pozytywnie! Dzięki za zdjęcie lodziarni-HD to moje ulubione lody!:) Na każdy odcinek z Dubaju czekam baaardzo niecierpliwie! Pozdrawiam, obserwuję bacznie:)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńWidoki zapierają dech! :)
OdpowiedzUsuńI koszulka adekwatna!
Przyjemności w dalszym zwiedzaniu i odpoczynku! :)
O.