czwartek, 17 stycznia 2013

Dubaj: dzień 5


Wczorajsza impreza u Cavalliego była naprawdę extra! Dobra muzyka, fajny wystrój i świetne alkohole + atrakcyjne akcenty – jak np. szampany podawane do stolika z zimnymi ogniami. Na szczęście nasza koleżanka tam pracowała i nie płaciliśmy za nic, bo przeglądając kartę drinków i menu można było się lekko przerazić. Jedynym minusem był fakt, że imprezy tutaj trwają tylko do 3:00 i ani minuty dłużej, tak więc po tej godzinie pojechaliśmy do siebie i położyliśmy się spać, żeby móc dzisiaj rano wstać i zdążyć na zwiedzanie Burj Khalifa (mieliśmy wykupione bilety na 13:30).  Zanim wjechaliśmy na górę minęła chyba z godzina, trzeba było iść najpierw długim korytarzem, trochę schodów, ruchome chodniki i strasznie długo czekało się na windę… Ale widoki z tego 120 piętra gdzie znajduję się taras widokowy po prostu zapierają dech w piersi! Było warto odwiedzić to miejsce (: Po Burj Khalifie poszliśmy coś zjeść – tym razem sushi i inne japońskie specjały w jednej z restauracji Dubai Mall, po czym poszliśmy na lody do Häagen-Dazs’a, skończyliśmy „zwiedzanie” największego centrum handlowego Świata i wróciliśmy do domu. Dzisiaj już nigdzie nie wychodzimy, a od rana chcemy popływać na jachcie albo pójść na plażę – jeszcze zobaczymy (: 













3 komentarze:

  1. Pozytywnie! Dzięki za zdjęcie lodziarni-HD to moje ulubione lody!:) Na każdy odcinek z Dubaju czekam baaardzo niecierpliwie! Pozdrawiam, obserwuję bacznie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Widoki zapierają dech! :)
    I koszulka adekwatna!
    Przyjemności w dalszym zwiedzaniu i odpoczynku! :)
    O.

    OdpowiedzUsuń