sobota, 19 stycznia 2013

Dubaj: dzień 6 i 7


Zbliża się czas kiedy trzeba będzie opuszczać to miejsce, chociaż wierzcie mi, że bardzo nie chcę… Wczoraj od rana siedzieliśmy na plaży, po czym udaliśmy się do kolejnego tutaj co do wielkości centrum handlowego – Mall of Emirates. To centrum nie jest wcale dużo mniejsze od Dubai Mall, całego nie obeszliśmy. Rozglądaliśmy się tylko za paroma rzeczami, ja np. potrzebuję nowy portfel i patrzyłem też za jakimiś ciekawymi słuchawkami dobrej jakości ale jakoś nic nie upolowałem. W tym królestwie zakupów można znaleźć takie atrakcje jak centrum gier i zabaw, gdzie znajdują się różne multimedialne stacje dla dzieci i dorosłych, symulatory, kino 4D, maszyny do łowienia maskotek, karuzele, itd. czy też Dubai Ski, czyli skryty w specjalnie klimatyzowanej części budynku sztuczny stok narciarski (WCALE nie taki mały, jest nawet jedna czarna trasa) gdzie nawet chcieliśmy pójść ale ceny to tu mają kosmiczne i było nam szkoda. Zjedliśmy obiad w oryginalnej knajpie z libańskim jedzeniem, które nie było złe i wróciliśmy do siebie żeby wieczorem wyruszyć do klubu Vip Room – całkiem sympatycznie tam było, aczkolwiek później przenieśliśmy się do klubu Armani’ego zlokalizowanego w budynku Burj Khalifa – wystrój zniewalający! Wypiliśmy po dwie lampki dobrego wina i wróciliśmy się wyspać. Dzisiaj od rana popłynęliśmy jachtem, na którym chwilę się powylegiwaliśmy, potem odwiedziliśmy Burj al Arab w ciągu dnia (byliśmy tam przedtem w klubie skyview), a także sztuczną palmę (wyspę) i znajdujący się na niej hotel i park rozrywki – Atlantis. Jedną z atrakcji jest tam pływanie i zabawa z delfinami ale tutaj po raz kolejny pokazały się wysokie ceny… Za godzinę takiej przyjemności trzeba tu zapłacić równowartość prawie 800zł, tak więc stwierdziliśmy, że lepiej sobie za to kupić coś fajnego. Na szczęście wielkie akwarium mieszczące się w środku było dostępne dla wszystkich nieodpłatnie, chwilę popatrzyliśmy na morskie ryby i zjedliśmy coś w mieszczącej się tam bardzo dobrej, włoskiej restauracji. Pojechaliśmy w stronę domu ale nie skręciliśmy do nas tylko pojechaliśmy kilkaset metrów dalej żeby przejść się deptakiem w Jumeira Beach Resort gdzie znajduje się mnóstwo kawiarni, restauracji i sklepów. Wypiliśmy kawę, odwiedziliśmy dosłownie trzy sklepy i wróciliśmy. Teraz szykujemy się do Cavalliego, żeby po raz kolejny i niestety raczej już ostatni podczas tego wypadu do Dubaju podbić powyższy lokal (:



















3 komentarze:

  1. W takim razie czekam na zdjęcia .

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za wizytę u mnie ;-)
    Powiem tylko -wow! Zazdroszczę tych widoków! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dubaj bardzo ciekawe zdjęcia! Najbardziej zainteresował mnie SKI DUBAJ. Zawsze się zastanawiam co jeszcze mogą stworzyć w tym Dubaju ;)

    OdpowiedzUsuń